Dzisiaj Marta w sekretariacie rano, a ja na hotdogach po południu. Poza tym widziałyśmy 4 mężczyzn patrzących na morze (osobno), a ja też muzeum morskie. Muzeum całkiem w porzadku, dużo do oglądania - dwie wystawy i sporo łódek. Ale i tak bardziej podobało mi się fokarium i akwarium. Dwa razy dziennie jest karmienie fok - niestety tylko po duńsku, dzieje się to wszystko na powietrzu, także bywa zimno i wietrzno.